wtorek, 12 sierpnia 2014

Holdenka: Twiggy - piękna...?

Cześć wszystkim :)
Ostatnio szukałam zdjęcia na tapetę - myślałam o Audrey Hepburn lub Marilyn Monroe, a potem trafiłam na jakiegoś bloga z mnóstwem zdjęć piękności "z tamtych lat". Tak trafiłam na Twiggy - o której oczywiście słyszałam, ale nigdy nie poświęciłam choćby chwili, aby jej się przyjrzeć.
Najsłynniejsza modelka lat 60. Dzięki niej (przez nią!!!) zmienił się kanon kobiecej urody - krągłości stały się passe. Jej znaki charakterystyczne to chłopięca, wychudzona sylwetka, "przylizana" fryzura oraz makijaż oczu - wielkie sztuczne rzęsy i nietypowa kreska nad górną powieką.
Zmiana w pożądanym przez świat ciele kobiecym był drastyczna - po erze obfitych kształtów lat 50., nagle projektanci mody oszaleli na punkcie chudości młodziutkiej Twiggy, która figurę zawdzięczała genom - jak sama wspomniała, była "śmieszną nastolatką, same rzęsy i nogi".
Ta niekonwencjonalna piękność stała się inspiracją dla setek tysięcy młodych dziewcząt - prawdopodobnie za jej przyczyną świat opętała pierwsza plaga anoreksji, setki nastolatek w pogoni za sylwetką gwiazdy mody poszło do grobu.
 
Taki kanon piękna został aż do dziś
 Jednak co by nie rzec - ta kobieta naprawdę była - i jest - niebywałą pięknością. Mnie jej chude nogi i ręce bardzo się podobają. To tylko kwestia gustu. Ale twarzy Twiggy urody chyba nikt nie odmówi.

Zostawiam Was z końcową porcją zdjęć. Co o niej sądzicie?
No proszę!

Cudo!!! 

Moje ulubione


Pozdrawiam wszystkich czytelników!
Holdenka

1 komentarz:

  1. Ma coś w twarzy. A to ostatnie zdjęcie...
    Skojarzyła mi się z Sharon Tate jakoś.

    OdpowiedzUsuń